środa, 23 stycznia 2008

Coś się zaczęło dziać...

Tak mało o tym piszę żeby nie zapeszać .. ale kiedy obawiam się zapeszania to tak jakbym to przyciągał... W końcu jednak po przemyśleniu: "cały świat sprzyja mi całą swoją mocą, więc przyciągam tylko dobre rzeczy"

Do rzeczy:
Ostatnio czytałem na blogu Katarzyny Szafranowskiej (zapraszam na www.ksiazkimocy.blogspot.com) historię o księdzu, który kasował stare sprasowane bilety. (oszust jeden :-) ) Nie wiadomo czy to czy jeszcze co innego było powodem tego że nie osiagnął swoich marzeń - faktem jest natomiast to że "jeśli jego podświadomość miała przekonanie, że nie stać go na bilety, to jak mogło go stać na nowy samochód?". Aby przeczytać więcej zapraszam na blog Katarzyny.

Otrzymałem gdzieś z sieci linka do innego bloga na którym są fragmenty audiobooków.( kliknij tutaj) Z wielką chęcią ściągnąłem wszystkie pliki. Najbardziej spodobała mi się publikacja Tomasza Woźnego "tydzień z milionerem" (gdybys był zainteresowany zakupem: kliknij tutaj )

Stanąłem przed dylematem. Najpierw wrzuciłem google i zacząłem szukać darmowych wersji w necie... Potem ugryzłem się w język i uszczypnąłem w łokieć.
Jak niby mam zostać milionerem próbując egoistycznie zgarnąć wszystko dla siebie. Jak chcę być bogaty nie pomagając innym takimi się stawać?...

No i go mam.
Wierzę że kupując go za własne pieniądze wspieram nie tylko finansowo autora tej publikacji, ale przede wszystkim wspieram siebie samego w spójnym dążeniu do realizacji marzeń.

Dzięki Katarzyno za Twojego Bloga. Dzięki Tomaszu za Twój wkład w moją edukację.
Pozdrawiam ciepło

1 komentarz :

predator pisze...

Witaj Łukaszu! Czytając twój blog odniosłem wrażenie, że trwasz w wyimaginowanym świecie.Cytaty w Twoich wypowiedziach świadczą o znajomości literatury ,jaką niewątpliwie posiadasz.Tytuły,które polecasz odnoszą się głównie do świata biznesu-to dziedzina,w której jak piszesz nie odniosłeś sukcesu.Ciekawy jestem z czego sie utrzymujesz?uważam że powinieneś stanąć twardo na nogach,racjonalnie ocenić swoje możliwości i podjąć konkretne działania,a nie narzekać,że zawiodłeś samego siebie,albo los odwrócił się przeciwko tobie .Jesteś dorosłym człowiekiem-wkrocz w dorosłe życie.Po co ci firma ,skoro praktycznie nie funkcjonuje?Może łopata była nieodpowiednio użytkowana i dlatego sie popsuła? Cena nie określa wartości produktu lub usługi.Myślę że przemyślenia które zawarłeś na swoim blogu nie są do końca Twoje.(proszę stosuj cudzysłów).Cytujesz ludzi nauki,biznesu....być może sam czujesz się jak naukowiec.Pamiętaj jednak,że to nie marzenia napełniają żołądek lecz konkretna,OWOCNA praca.Życzę wszystkiego dobrego.