czwartek, 25 września 2008

BYĆ - ROBIĆ - MIEĆ

Tyle razy to czytałem... W książkach, na stronach internetowych, słyszałem na szkoleniach... Ale dopiero teraz te słowa nabrały dla mnie zupełnie nowego znaczenia.. Jakby coś we mnie otworzyły nowego... Jakby nagle były zupełnie inne niż do tej pory... A może i Tobie coś nowego powiedzą. Posłuchajcie...

“Cele należą do części mieć. Jak np. mieć ładne ciało, mieć idealny związek partnerski, mieć milion dolarów, mieć dobre zdrowie, cieszyć się
sławą. Większość ludzi, gdy już dojdzie do tego, jaki chce mieć cel, zaczyna wymieniać, co musi zrobić. Dlatego mają oni listę zatytułowaną do zrobienia. Ustanawiają swój cel i zaczynają robić [...]
Większość ludzi, gdy chce mieć taką sylwetkę, idzie na dietę, a potem chodzi na siłownię. Wytrzymują przez kilka tygodni i następnie większość z nich wraca do starej diety składającej się z francuskich bułeczek i pizzy, a zamiast chodzenia na siłownię oglądają baseball w telewizji. To jest przykład robienia, zamiast bycia.

To, co się liczy, to nie dieta, ale to kim masz być, stosując tę dietę. Każdego roku cztery miliony ludzi szuka perfekcyjnej diety, po której zastosowaniu będą szczupli. Skupieni są na tym, co mają robić, zamiast na tym, kim być powinni. Dieta nie pomoże, jeśli twoje myśli się nie zmienią [...]
Wielu ludzi kupuje nowy zestaw kijów golfowych w nadziei, że one polepszą ich grę, zamiast rozpocząć od zaadoptowania sposobu myślenia typowego dla zawodowego gracza. Gracz-lichota z nowym zestawem kijów golfowych wciąż jest lichotą [...]
Wielu ludzi myśli, że kupowanie akcji czy przystępowanie do funduszu powierniczego wzbogaci ich. Cóż. samo kupowanie akcji, przystępowanie do funduszu powierniczego czy kupowanie nieruchomości lub obligacji nie wzbogaci cię. Samo robienie tego, co robią profesjonalni inwestorzy, nie gwarantuje sukcesu finansowego. Osoba, która ma mentalność pokonanego, zawsze przegra - nieważne, jakie kupi akcje, obligacje czy nieruchomości”.
[Cytat pochodzi z książki "Kwadrant przepływu pieniędzy" Roberta Kiyosakiego]

Są jeszcze i tacy, którym się wydaje, że zakładając własną działalność gospodarczą, czy pisząc biznesplan albo starając się tylko przyciągnąć swoje cele, staną się bogaci. Dlatego tak wielu pisało mi o tym, żeby się wziąć do roboty. Ok. Ale jakiej?

Nie mogłem do tego dojść :-) I bynajmniej nie chodziło o sam etat, nie chodziło o poszukiwanie klientów do granic możliwości 24 godzin. Nie chodziło o to by na siłę sprzeciwiać się wszelkim niepomyślnościom. Chodziło o to, żeby zacząć stawać się osobą "rozsądną finansowo"...
Zamiast przyciągać miliony, samochody i fajne życie - które dla podświadomości nic nie znaczą - uważam, że trzeba przyciągać "sposób bycia" jaki chcemy mieć. Trzeba sobie wyobrażać nie tyle nowy pachnący i rwący do przodu samochód - co uczucie z jego posiadania, frajdy z jazdy itp. Trzeba przyciągać sposób myślenia osoby zamożnej.

Wow! Ale odkrycie. :-)

W jaki sposób myśli więc osoba wolna finansowo? Jakie sposoby myślenia mam przyciągać i na czym się skupić?

Trochę już poznałem sposobów myślenia ludzi, którzy do czegoś doszli, jednak jakoś... zawsze wydawało mi sie, że wiem lepiej.

Kiedy były pracodawca, znakomity nauczyciel i przyjaciel - rozważnie wykładał mi sposoby dojścia do pieniędzy miałem ochotę się z tego śmiać i uważałem, że to bardzo żmudne i mało kreatywne sposoby. Kiedy inny nauczyciel zadając mi pytania starał się nauczyć nowego sposobu myślenia zawsze miałem tendencje do wymądrzania się... Hmm niezła lekcja.. Trzeba było chwili aby to zrozumieć.

Na szczęście powoli wracam do sytuacji sprzed roku. Chociaż.. to znów bzdura. Nie wracam i nigdy nie powrócę do tamtej sytuacji. Teraz już wiem wiecej i mam więcej doświadczeń. Ale czy teraz zrobiłbym inaczej? Sam nie wiem..

A co dzięki tej nauce chcę teraz zmienić?

Od końcówki sierpnia zacząłem liczyć swoje wydatki. Odnalazłem w moim telefonie świetną aplikację, która czyni to tak prostym jak budowa reaktora atomowego ;-]
Po każdych zakupach wpisuję kwotę i kategorię wydatków. Dzięki temu na bieżąco monitoruję stan gotówki.

Od wczoraj zacząłem malować swój kwadrant przepływu gotówki. Przychody, rozchody, aktywa, pasywa.

/*Nawiasem mówiąc zapraszam na blog http://bogatystudent.blogspot.com/ gdzie można doczytać jak stworzyć taki diagram i policzyć cashflow - szkoda tylko, że blog umarł... */

Widzę, że coś się zaczyna pozytywnie zmieniać. Mój cashflow nareszcie stał się dotatni. Lada chwila będę w stanie spłacić swoje długi.

Czasem tak sobie myślę... Niektórzy znajomi jeżdżą fajnymi autkami, niektórzy nawet mają domy.. Wyglądają na zadowolonych i "bogatych" aczkolwiek mają ten łańcuch, który zaczyna się na kredycie a kończy na etacie. Jak to dobrze, że nie muszę być uzależniony od banku. Rękami i nogami bronię się by nie brać cudzych pieniędzy (banku) na własne wygody.
Jestem szczęśliwy i wdzięczny, że mam żonę, która myśli podobnie. :-)

Jak napisał mi mój dobry przyjaciel: Dbaj o rodzinę bo ona jest najważniejsza. Będę :-)

Zacznę od budowania bezpieczeństwa finansowego. Pierwszym sukcesem będzie posiadanie bezpieczeństwa na poziomie 2 miesięcy (czyli będę mógł 2 miesiące nie pracować ale i tak mój poziom życia się nie zmieni). A potem... Potem półroczne i roczne zabezpieczenie.. A potem.. Potem się zobaczy :-) Chcę polubić liczby

PS. Jeśli czyta mój blog ktoś "zamożny" - który posiada sposób myślenia taki jaki chcę przyciągnąć proszę o skromny komentarz - jak mam myśleć, jaki mam się stać aby przyciągnąć finansową wolność?

Dzięki za wszystko. Niech się stanie... To lub coś o niebo lepszego ;-)

Brak komentarzy :