Jest dobrze :-) Październik mnie zaskoczył.
Trzy miesiące temu stałem nad przepaścią. Brak kasy, brak perspektyw, brak pomysłów i działania, za to ogromny strach i poczucie winy, że sam do tego doprowadziłem. Wielkie udawanie, że "mam własną firmę". Brak umiejętności kontrolowania samego siebie, brak jakiegokolwiek zarządzania pieniędzmi. Bo czym tu było zarządzać skoro trzeba było wybierać czy kupić jedzenie czy zapłacić za prąd.
Zaburzenie płynności finansowej to już było nie tylko zadłużenie u rodziny, ale niemożność zapłacenia czynszu i rachunków za następny miesiąc... Porażka?
Wcale nie. Brutalna i twarda nauka.
Dziś, kiedy patrzę wstecz, kiedy powoli zaczyna się poprawiać czuję wielką ulgę. Odzyskałem płynność, zapłaciłem wszystkie rachunki, stać mnie na jedzenie i wreszcie mam możliwość odkładania gotówki, którą jestem winien rodzinie. To dobre uczucie, kiedy wiem, ze naprawiam to co pops.... zaraz zaraz. Nieczego nie zepsułem bo życia nie da się zepsuć... Otrzymałem rezultat działań, które podejmowałem wcześniej.. Feedback.
Kontrolowanie samego siebie
Pisałem o tym w tym artykule: Tworzenie zestawienia finansowego
Zapraszam wszystkich do fantastycznej przygody jaką jest kontrola własnych wydatków. Do tej pory wszystko miałem "rozlaźnięte", niezorganizowane a gotówka płynęła jak chciała. I choć dziś nie jestem jakimś skąpcem, to jednak dzięki obserwacji samego siebie wiem na co wydaję i wiem gdzie mogę znaleźć oszczędności. To prawdziwa magia.
Należy też uważać żeby nie wpaść w pułapkę nadmiernej kontroli. Nie da się kontrolować wszystkiego i wszystkich. Trzeba zachować w tym wszystkim zdrowy rozsądek. Jednakże warto znać jak najdokładniejsze kwoty by móc wyraźnie zaobserwować przepływ kapitału.
Zarządzanie swoimi finansami zacząłem bardzo dawno temu, jeszcze w czasach podstawówki pisałem w zeszycie ile mi dziś pieniędzy przybyło, ile ubyło (najczęściej były to pieniądze, które zostawały z wyjścia do sklepu :-)). Sumowałem przychody, pisałem na co wydane pieniądze, rysowałem wykresy... :-) Potem przestałem... zmieniły się nawyki. Próbowałem kiedyś wrócić ale po miesiącu dałem sobie spokój..
Najciekawsze w tym wszystkim były efekty. Ze zdziwieniem zawsze obserwowałem, że im więcej i bardziej organizuję swoją gotówkę tym jakimś cudem miałem więcej pieniędzy. Nagle rodzina była bardziej hojna, nagle zacząłem zarabiać na drobnych pracach przy komputerze...
Nie dostrzegałem powiązania. Dziś zaczynam myśleć inaczej i kiedy na nowo wziąłem się za zarządzanie kapitałem - sytuacja się klaruje. Coś w tym musi być....
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz